Wyższość świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi?
Zapewne dogłębnie myślący chrześcijanin zareaguje zdziwieniem lub nawet świętym oburzeniem czytając ten tytuł opatrzony znakiem zapytania, tym bardziej usprawiedliwiony jeśli zda sobie sprawę, że zamieścił go teolog i ksiądz. Przecież święta Wielkanocne ze względu na dzieło zbawcze Chrystusa dokonane na krzyżu i zwieńczone Jego zmartwychwstaniem, nie mają rόwnych sobie. To prawda, ale jeśli spytamy zwkłego zjadacza chleba ogόlnie obeznanego ze swoją wiarą katolicką, ktόre święta lubi bardziej i dlaczego, niemalże bez wahania odpowie: Boże narodzenie, nie przejmując się zbytnio teologicznymi wyjaśnieniami. I trudno będzie się z tym nie zgodzić.
Teologia i tradycja
Zwykle pierwszym argumentem podawanym przez przechodnia jest ciepło rodzinne bijące ze świąt Bożego Narodzenia. Są to dni, w ktόrych zbiera się cała rodzina, przyjeżdżając z rόżnych zakątkόw świata, by razem świętować i cieszyć się wzajemną obecnością. Szczegόlnie ciepłe są one w katolickiej Polsce, do ktόrej specjalnie zjeżdżają wszyscy członkowie rodziny, bo nie ma to jak świętować je w Polsce. Za granicą, słyszymy, nie ma takich przygotowań, specjalnych posiłkόw i prawdziwie rodzinnej atmosfery; coś podobnego na wzόr amerykańskiego święta Diękczynienia. Wyraźny prym zdobywa tu tradycja przed teologicznymi rozważaniami. Tym bardziej jest to usprawiedliwione, jeśli dowiadujemy się z historii chrześcijańskiego Średniowiecza, jak wielką wagę do organizowania tych świąt i ich wspόlnego celebrowania przykładały zakony żebracze, krzewiąc wśrόd prostego ludu budowanie szopek bożonarodzeniowych, układając specjalne kolędy, przedstawiając jasełka i radosne, tkliwe opowiadania wigilijne; wszystko to poruszało proste serce człowieka i przywoływało ciepło domu rodzinnego. Do dziś mam w pamięci obrazek z życiorysu św. Jana od Krzyża czy św. Teresy od Jezusa, jak to oni wraz z innymi zakonnikami i zakonnicami szli w procesji z celi do celi z figurką Jezuska wziętego z kolebki, by obwieścić wszytkim prawdę o radosnym narodzeniu Bożej Dzieciny.
Adwent i Wielki Post
Następnym ważnym motywem naszego wyboru pierwszeństwa świąt Bożego Narodzenia przez Wiellanocnymi jest sam okres ich przygotowań. Z jednej strony, mamy do czynienia z Adwentem, w ktόrym podkreśla się radosne oczekiwanie na przyjście Chrystusa na świat w osobie Bożej Dzieciny celebrowane w liturgii; wtedy idzie się do kościoła z zapalonymi lampionami na roraty, czasem dostawia się kolejne figury w szopce czy przesuwa się figurkę Dzieciątka Jezus na niższy szczebel schodzącej z nieba na ziemię drabiny. Z drugiej strony, mamy do czynienia z długim okresem czterdziestu dni Wielkiego Postu, ktόry zapowiada smutne i trwożliwe dni męki i śmierci Jezusa na krzyżu. Wielu wybierze to pierwsze przygotowanie, nie tylko dlatego że jest krόtsze, bo trwa niecałe cztery tygodnie, ale ze względu na samą atmosferę radości jaka jej towarzyszy. Ponadto, poprzedza je obecność choinki i prezentόw oraz dzień Wigilii Bożego Narodzenia, ktόre wraz ze swoimi tradycyjnymi dwunastoma pokarmami oraz Pasterką stanowi niepowtarzalny koloryt nadchodzących świąt. Gdy doda się do tego porządki domowe oraz rekolekcje adwentowe wraz ze spowiedzią, mamy niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju przeżywanie świąt rodzinnych.
Teologicznie rzecz ujmując
Pomimo jednak tych argumentόw podawanych przez nas za pierwszeństwem świąt Bożego Narodzenia przed Wielkanocnymi, teologiczny priorytet mają prawdy związane z wydarzeniami męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, ponieważ przez nie dokonało się wyzwolenie z niewoli grzechu, czyli zbawienie świata.
Oczywiście, nie można zaprzeczyć, że i Boże Narodzenie ma swoją solidną podstawę teologiczną wyrażoną niegdyś w słynnych dyskusjach scholastycznych Średniowiecza. Bo przecież, gdyby nie było faktu Bożego narodzenia nie doszłoby do wydarzeń wielkanocnych. Bόg musiał się narodzić, by dokonać zbawienia człowieka i świata. I chociaż w historii liturgii święto to narodziło się pόźniej od Wielkanocy (IV w. po Chr.), to jednak jego teologicznej wagi nie da się ukryć. Bazuje ona na prawdzie o Wcieleniu Syna Bożego, ktόra mόwi, że Bόg, a właściwie druga Osoba Boska, stała się jednym z nas. Syn Boży stał się człowiekiem rozpoczynając w ten sposόb drogę swego dzieła zbawczego.