Uroczystość Świętej Rodziny
27 grudnia 2020
Syr 3,2-6.12-14; Kol 3,12-21; Łk 2,22-44
„Błogosławiony, kto się boi Pana”, śpiewamy dziś w refrenie Psalmu. Autor chce przez to powiedzieć, że kto się boi Boga, ten jest błogosławiony. Bojaźn Boga, o której mówi Psalm dotyczy brania pod uwagę Boga w życiu człowieka, dzięki czemu przychodzi dopiero prawdziwe błogosławieństwo i mir domowy. To błogosławieństwo, według dzisiejszego Psalmu, winno spłynąć na każdego, kto chodzi drogami Pana; na każdego, kto żyje z pracy rąk swoich; na męża, który szanuje małżonkę, czyniąc ją płodnym szczepem winnym wydającym synów, którzy z kolei są ich wspólną chlubą. Ta pochwała wspólnego domu rodzinnego, z mężem i żoną oraz z ich dziećmi, winna być podstawową troską każdej społeczności, ponieważ to właśnie dobrze urobiona i religina rodzina decyduje o lepszej przyszłości świata. Biblia w dzisiejszych czytaniach nawołuje najpierw do brania pod uwagę Boga w życiu człowieka, jesli chce się mieć pewną przyszłość następnych pokoleń. Bo tam będzie szacunek dla starszego pokolenia, tam będzie odpowiednia, karna edukacja dzieci i młodych, pełna miłosnego zatroskania, by mogły one w przyszłości przejąć odpowiedzialność za los starszych rodzców i wychowanie ich dzieci. W ten sposób kształtuje się społeczeństwo przyszłości. Dzisiejsze czytania każą być wdzięczne synom za ich rodziców, wykazując troskliwą wyrozumiałość i miłosierdzie dla braków wynikających z ich starszego wieku. Drugie czytanie podaje reguły postępowania wszystkich członków rodziny, by panowała w niej harmonia; są to serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokora, cichość, cierpliwość, wzajemne wybaczanie przewinień, wreszcie, miłość. Te z kolei, są dobrym wprowadzeniem w pokój Chrystusowy przychodzący z wiarą, który winien wydać owoc wdzięczności. W takim duchu, „żony winne być poddane mężom, mężowie winni miłować żony, dzieci winny być posłuszne rodzicom, ojcowie nie winni drażnić zbytnio swoich dzieci, aby te nie traciły ducha”. Dzisiejsza ewangelia ukazuje szczęśliwych staruszków, Annę i Symeona, którzy dzięki trwaniu w bojaźni Bożej uświęcającej ich życie, zdołali w swoim starczym wieku ujrzeć oblicze Boga w dziecięciu Jezus. Właśnie taką atmosferę rodzinną pełną obecności Boga wprowadzili Józef i Maryja w swoim domu przygotowując Jezusa do Jego misji zbawczej. Zobaczmy, o ileż łatwiej jest dziś nam wychowywać nasze młodsze pokolenie, kiedy mamy dostęp do Jezusa sakramentalnego niemal każdego dnia. Niech kontakt z Nim ułatwia nam zawsze wprowadzanie miru domowego do naszych rodzin rysując lepszą przyszłość całego świata.