Młodzi a Chrystus
3 września 2011
Od ponad 25 lat, kiedy to papież Jan Paweł II zorganizował po raz pierwszy Światowe Dni Młodzieży w Rzymie (29-31 marzec 1985), jesteśmy świadkami większego i masowego zainteresowania młodzieżą przez Kościół. Od tamtej mniej więcej pory opracowano różne specjalne programy pracy duszpasterskiej z młodzieżą, dostosowując do jej mentalności katechezy, rozumienie i przeżywanie Mszy świętej, różne formy wakacyjnego spędzania przez nią wypoczynku z Bogiem itd. Choć zjawisko pracy duszpasterskiej z młodzieżą nie jest nowe, bo przecież od zawsze Kościół starał się trafiać do młodzieży każdej epoki, to jednak dopiero Światowe Dni Młodzieży w naszych czasach pokazały jakiś jednolity front Kościoła, by pomóc młodym ludziom poznać głębiej Chrystusa i zaprosić Go do ich życia tak, by stopniowo i odpowiedzialnie mogli oni przejmować ster losów świata, w tym również Kościoła. Może ciekawić, jak Jezus, sam przecież też będąc kiedyś młodym, podchodził do ludzi młodych dając im Boską receptę na życie. Nie dziwi więc, dlaczego również dziś młodzi właśnie w Jego Kościele przychodzą szukać odpowiedzi na ich podstawowe egzystencjalne pytania.
Jezus był też młody
Jezus Chrystus, będąc Synem Bożym, był również człowiekiem, a więc podlegał fizycznemu i psychicznemu rozwojowi, jak każdy z ludzi, przechodząc po kolei etapy: od niemowlęctwa, poprzez dzieciństwo, młodość, aż do wieku dorosłego, nie dożywszy starości, ponieważ umarł na krzyżu. Mamy pewne dane z jego okresu niemowlęcego, kiedy celebrujemy święta Bożego Narodzenia. Znamy również epizod z jego młodości, kiedy omawiamy jego zagubienie w świątyni podczas pielgrzymki z rodzicami do Jerozolimy, w wieku 12 lat. Dorastający Jezus wydawał się już wtedy wykazywać młodzieńczą ciekawość, żeby nie powiedzieć „młodzieńczy bunt”, oddalając się bez pozwolenia rodziców na okres trzech dni. Wielu wini Maryję za niedopilnowanie wtedy młodocianego Jezusa, ale czemu nie winić również jego młodzieńczego wieku? Jezus przecież też był młody, mając zapewne problemy młodzieńczego dorastania, choć, jak nas zapewnia wiara, nie było tam dopustu grzechu. W prawidłowym kierunku rozwoju pomagali mu rodzice, i patrząc na owoc zbawczy dokonany przez Jezusa na krzyżu, spełnili oni swoje zadanie, licząc na łaskę Bożą, na której polegali w swym dziele wychowania. Przecież to dom Maryi i Józefa był dla Jezusa ośrodkiem i ogniskiem wzrastania w cnotach i łaskach, którymi później jaśniał ich Syn w swym wieku dorosłym i dzięki którym był w stanie podjąć się stojącego przed nim zadania.
Jezus a młodzi
Interesująca jest postawa Jezusa, kiedy już będąc dorosłym, rozmawiał z młodym człowiekiem, który wpatrzony w Niego, chciał pójść Jego drogą doskonałości. Młodzieniec, zakosztowawszy zapewne smaku tego świata i nie znajdując w nim wystarczającego bodźca do zrealizowania marzeń o swojej pełni, zwrócił się do Jezusa o pomoc. Jezus wskazał na przykazania Boże, obowiązujące wszystkich, ale okazało się że młody człowiek je znał i starał się je skrupulatnie wypełniać. Wtedy wskazał mu na głębsze podstawy doskonałości: miłość Boga, która go powołała i która toruje drogę doskonałości w połączeniu z pokorą, ubóstwem i czystością. Podał mu ideał, którym sam żył i stanowił, będąc w nieustannej zażyłości z Bogiem, źródłem świętości. Nazwał go później dźwiganiem krzyża, którego sam doznał i któremu nadal mistycznego, zbawczego znaczenia. Kościół, ten fragment spotkania Jezusa z młodzieńcem, uczynił podstawą dla działalności zgromadzeń, zakonów i specjalnych instytutów kościelnych. Papież Jan Paweł II uczynił go treścią listu do młodych z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży, w 1985 r.
Młodzi a Kościół Chrystusa
Zastanawiają tłumy młodych ludzi przyjeżdzające na międzynarodowe zjazdy młodzieży organizowane przez Kościół pod przewodnictwem papieża, najpierw Jana Pawła II, a teraz Benedykta XVI. Przeczy to rozpowszechnianej przez świeckie mass media błędnej opinii o braku zainteresowania przez młodych tematem Boga i Kościoła w dzisiejszym zlaicyzowanym świecie. Pragnienie doskonałego spełnienia jest jednak w każdym ludzkim istnieniu, a odzywa się właśnie w tym kluczowym momencie życia, jakim jest młodość. Stąd młody człowiek nie pozostaje obojętny i chce znać odpowiedź na wiele egzystencjalnych pytań. Młodzi zorientowali się, że tę odpowiedź zna Jezus, który nie odbierając wolności, w miłości zachęca do współpracy w poszukiwaniu Boga jako ich źródła doskonałości i pełni życia. Spotkanie z Jezusem, możliwe dziś w Jego Kościele, daje im szanse wzrastania w świętości, tzn. stawania się doskonałym, czerpiąc z Jego źródła: słów i sakramentów. Młodzież zauważa, że w Jezusie można znaleźć odpowiedź na wszelkie egzystencjalne pytania. Jezus jest w ich oczach autentyczny i wymagający. Nikogo nie czaruje, nie mami, ani nie oszukuje. Nie obiecuje łatwej drogi, choć mówi o przygodzie spotkania z Bogiem w miłości, na szlachetnej drodze nie pozbawionej wyrzeczeń i trudów, które pokonywane tworzą cnoty i z pomocą łaski prowadzą niczym schody do Boskiej pełni. Kościół, głoszący bezkompromisowo naukę Chrystusa, z tej racji jest krytykowany, potwierdzając trafność wyboru Chrystusa. Młodzież to widzi, dlatego mimo wielu braków ze strony duchowieństwa, wybiera Kościół jako miejsce spotkania z Bogiem.