Jałmużna: czy dawać i komu?
Czujemy się niezręcznie, a czasem bezsilni, wobec ludzi żebrzących pod kościołami czy na ruchliwych ulicach przed wielkimi supermarketami. Frustracja nasza jest tym większa, że wiemy, iż jako chrześcijanie winniśmy praktykować miłosierdzie względem bliźniego w potrzebie. Jednak, z drugiej strony słyszymy, jak wielu ludzi podszywa się pod żebraków, chcąc wyłudzić od nas pieniądze na alkohol czy narkotyki. Jak wobec tego należy postąpić? Jedno jest pewne, powinniśmy pomagać innym w imię chrześcijańskiej praktyki jałmużny. Kościół przypomina o niej, szczególnie w okresie Wielkiego Postu, obok postu i modlitwy. Ideałem jest, aby była ona praktykowana, na co dzień, w kierunku wyeliminowania krzywdy i niesprawiedliwości, która jest jeszcze na świecie, a przecież została pokonana na krzyżu przez zbawczy akt miłości Chrystusa. Można powiedzieć, że Chrystus zrobił ze swojej strony wszystko, co było możliwe, wzywając teraz każdego z nas do działania. Jałmużna jest poniekąd wołaniem Boga do wyznawców Chrystusa, by zmieniali świat na lepsze zgodnie z Jego planem zbawczym. Kościół od początku uwrażliwiał chrześcijan na ten aspekt życia. Znamy wiele opowiadań z żywotów świętych, które pokazywały jałmużnę niemal, jako bramę do nieba. W świetle wspomnianych wątpliwości, złego doświadczenia i wezwania do świadczenia dobra bliźnim, warto zastanowić się nad zagadnieniem jałmużny: czym ona rzeczywiście jest, dlaczego należy ją praktykować, w stosunku do kogo i w jaki sposób? Warto sprecyzować te pytania, by widzieć swoje działanie w perspektywie Bożych pryncypiów.
Czym jest jałmużna?
Jałmużna jest praktycznym znakiem naszej wiary oraz miłości do Boga i bliźniego. Winna być praktykowana z motywów religijnych i humanitarnych, ponieważ jest jeszcze taka potrzeba wobec doświadczenia grzechu, niesprawiedliwości i krzywdy innych ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia, możliwości lub siły, by w wystarczający sposób zabezpieczyć swój byt materialny i ulżyć swemu losowi. Jałmużna jest jednym z podstawowych sposobów, by ten fakt minimalizować, jeśli nie można go całkowicie wyeliminować. Polega ona na dzieleniu się z bliźnim tym, co posiadam, w imię sprawiedliwości, ale przede wszystkim, miłości i miłosierdzia. Winna zależeć od moich możliwości, od tego, kim jestem, co robię, jaką zajmuję pozycję w otaczającym mnie środowisku? Być może otrzymałem to wszystko, aby teraz służyć swoimi możliwościami tym, którzy sami nie mogą zatroszczyć się o siebie? Dajemy z miłości dopiero wówczas, gdy sprawiedliwie rozporządzamy własnymi dobrami. Jest ona ofiarą nie z tego, co mi zbywa, lecz bezinteresownym darem, podzieleniem się tym, o co sam muszę często zabiegać, czego mi brakuje. Dlatego jest to dar miłości. Należy się tu jednak wystrzegać: pychy (satysfakcji) w dawaniu, oraz uzależnianiu od siebie jej biorcy, ponieważ niszczą one czystą intencję. Dopiero w świetle tych wypaczeń można zrozumieć słuszną uwagę Jezusa, który zachęcał do dawania jałmużny w ukryciu (Mt 6,3-4).
Owoce jałmużny
Podczas dawania jałmużny uruchamia się szereg duchowych i naturalnych procesów, które zaczynają świadczyć o działaniu Bożym. Z jednej strony zostaje zaspokojona potrzeba ubogiego człowieka, który będąc nią obdarowany zaczyna dziękować darczyńcy i Bogu. Pod wpływem dziękczynienia, zmienia się obraz samego Boga i chrześcijaństwa zbliżając wspomożonego do Boga i społeczeństwa. Z drugiej strony, dający jałmużnę otrzymuje niebiańską nagrodę, już nie mówiąc, że wzrasta poznanie Boga w jego życiu. Jałmużny, tak jak modlitwy, również docierają do nieba i przynoszą duchowe przełomy w życiu darczyńców. Przykładem może tu być postawa Korneliusza, opisana w Dziejach Apostolskich. Jego pobożne życie wsparte modlitwami i jałmużnami przyniosło w swoim czasie poznanie Ewangelii krajom pogańskim (Ap 10,2-4). Dając to, czego i tak nie możemy zatrzymać dla siebie, zyskujemy sobie skarb, którego nigdy nie stracimy. Jezus zachęca, by „uczynić sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, a mól nie niszczy” (Łk 12,33). W taki więc sposób, nie tylko zyskujemy sobie niebo, ale mamy również swój udział w szerzeniu królestwa Bożego już tu na ziemi, w naszym konkretnym miejscu i czasie.
Komu ją dawać?
W świetle powyższych rozważań, można się zastanawiać, komu należy dawać jałmużnę? Śledząc życie świętych, którzy praktykowali jałmużnę, można powiedzieć: każdemu w potrzebie. Niektórzy dawali ją również tym, którzy zdawałoby się na nią nie zasługiwali, ponieważ byli pijakami lub oszustami. Święci ci uważali, że liczy się otwarte i miłosierne serce, a Pan Bóg i tak zrobi z jałmużną, co potrzeba. Trudno się z tym całkowicie zgodzić; święci czasami bywali szaleni w swych pomysłach dla królestwa Bożego. Jednakże w naszej decyzji, komu jej udzielić, winniśmy porozmawiać z proszącym orientując się, co do jego intencji i czego tak naprawdę potrzebuje. Czasem nie wystarczy doraźna pomoc, ale trzeba będzie pomoc w wyszukaniu pracy, noclegu, zapewnieniu korzystania ze społecznych zasiłków, jeśli mam taką możliwość i chcę poświecić swój czas. Nie powinno się jednak dawać pijakom i narkomanom, bowiem przez ten datek możemy przyczyniać się raczej do ich większego upadku niż podniesienia na duchu. Zawsze jednak winniśmy być gotowi do pomocy bliźnim, nie czekając na interwencje państwa czy organizacji społeczno-charytatywnych, ponieważ po tych dziełach miłosierdzia będziemy rozpoznani przez naszego Pana.