Chrzest Pański
10 stycznia 2016
Iz 42,1-4.6-7; Dz 10,34-38; Łk 3,15-16.21-22
Liturgicznie dziś kończy się okres Bożego Narodzenia, co nie znaczy, ze przestaniemy spiewać kolędy i pastorałki, bo będziemy jeszcze je śpiewać aż do 2 lutego, kiedy to tradycyjnie obchodzimy swięto Ofiarowania Pańskiego, w którym Maryja, zgodnie z tradycją żydowską, po czterdziestu dniach urodzin swego pierworodnego ofiaruje go Bogu w świątyni. Dzisiejsza uroczystość Chrztu Pańskiego kończy okres ukrytego życia Jezusa, w domu w Nazarecie, zapowiadając zarazem Jego publiczną działalność, tzn. obchodzenie miast i wiosek, by głosić ludowi Królestwo Boże. Okres do dwóch tygodni po Bożym Narodzeniu, w którym to swięto występuje, wpisuje się też dobrze w fakt, że katolicy chrzczą swoje dzieci, jak najszybciej po ich narodzeniu, by otrzymały one to, co Chrystus sam otrzymał przyjmując chrzest z rąk Jana Chrzciciela, i co nam wysłuży na krzyżu: łaskę zbawienia w Duchu Świętym. O tym mówią dzisiejsze czytania. Prorok Izajasz najpierw zapowiada przyjście wybranego Sługi Pańskiego, na którego spocznie Duch Boży przynoszący narodom Prawo miłości, jako światło i znak przymierza Boga z ludźmi. Na modlącego się Jezusa w momencie przyjęcie chrztu z rąk Jana zstępuje Duch Święty i odzywa się głos Ojca zapewniający o Jego wybraniu, co potem potwierdza w swych wspomnieniach Piotr, mówiąc do pierwszych chrześcijan zebranych w domu Korneliusza, w Cezarei: „Wiecie, co działo się w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego że Bóg był z Nim”. Przyjęcie przez nas chrztu chrystusowego przynosi nam uzdrowienie i uwolnienie od władzy diabła, zapewniając, że Bóg jest właśnie z Nim, po to, by każdy z nas mocą Jego krzyżowej męki i zmartwychwstania mógł żyć nowym życiem Bożym. Oto owoc Chrztu Chrystusa.