9 niedziela zwykła
6 marca 2011
Pwt 11,18.26-28; rz 3,21-25a.28; Mt 7,21-27
Żydzi potraktowali dosłownie słowa natchnionego autora z księgi Powtórzonego Prawa, by umieścić słowo przykazań Bożych na ręku i między oczami, by fizycznie przypominały im o ich przestrzeganiu w sercu i duszy. Nie dziwi nas więc wygląd wielu pobożnych Izraelitów, którzy do dziś noszą małe pudełeczka z fragmentami Prawa Mojżeszowego, między oczami i na ręku, zwane tefilin. I choć egzegeci wyjaśniający Pismo św. tłumaczą, że chodzi tu o biblijną symbolikę rąk i oczu, gdzie ręka w Biblii jest symbolem działania i mocy twórczej, a przystawienie przykazań do oczu ma wyrażać wolę, by lud wybrany spoglądał na wszystko przez Boże Prawo, to jednak w praktyce pozostały one tylko symbolami bez pokrycia. Przykazania te jednak są wciąż ważne i niezmienne; od ich przestrzegania zależy błogosławieństwo albo przekleństwo. Jezus wyraża to krótko: „Nie każdy który mi mówi: ‘Panie Panie’, wejdzie do Królestwa niebieskiego, lecz kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”.