8 niedziela zwykła
27 lutego 2011
Iz 49,14-15; 1 Kor 4,1-5; Mt 6,24-34
Może zaskakiwać niejednego postawa Boga w stosunku do swego ludu Izraela, który rozpatrując swoją smutną historię i niewolę może myśleć, że Bóg o nim zapomniał. Prorok Izajasz porównuje ją do matki pamiętającej o swoim niemowlęciu: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, tak która kocha syna swego łona? Nawet gdyby zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie”. Ewangelia uprzytamnia na czym ta Boża opieka i miłość polega: na ustaleniu porządku fizycznego i moralnego świata ciągle podtrzymywanego przez Bożą opatrzność. Mateusz wyjaśnia to posługując się przykładem ptaków, które, mimo iż „nie sieją, nie żną i nie zbierają do spichrzów” jednak mają co jeść i nie giną z głodu. Posługuje się również przykładem lilii na polu, które nie pracują, ani nie przędą, jednak nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. „Jesli więc ziele w polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej nas?”