6 Niedziela Wielkanocna
29 maja 2011
Działalność diakona Filipa w Samarii pokazała moc Ducha, z jaką przemawiał i przekonywał ludzi do Jezusa Chrystusa. Garnęli się oni do Kościoła i otrzymywali chrzest w imię Jezusa. Jednakże brakowało im Ducha Świętego, który mógłby ich usprawnić do działania w imię Boże, stąd Apostołowie wysłali do Samarii Piotra i Jana, by oprócz chrztu, który wcześniej przyjęli, mogli zakosztować mocy Ducha. W ten sposób wiemy, ze diakoni nie mieli władzy udzielania sakramentu działania w Duchu Świętym, który dziś nazywamy bierzmowaniem, a który był w kompetencji Apostołów i ich następców. Dlatego „apostołowie wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego”. Działanie Ducha Świętego, Ducha miłości Bożej, Ducha Prawdy, którego nie zna świat, a którego poznaje każdy chrześcijanin dzięki darowi bierzmowania, uzdalnia go do dawania świadectwa o Bogu i miłowania w Jego imię nie tylko tych, którzy nas miłują, ale nawet nieprzyjaciół. Wtedy można wypełniać zachętę św. Piotra: „Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest”.