4 niedziela zwykła
3 lutego 2013
Jer 1,4-5.17-19; 1 Kor 12,31-13,13; Lk 4,21-30
Czytania dzisiejszej niedzieli kontynuują wydarzenia z rodzinnego miasta Nazaretu po tym, jak Jezus w synagodze skomentował słowa proroka Izajasza o przyjściu mesjasza odwołując je do siebie. Ewangelia mówi o reakcji niedowierzania ludu i właściwie o odrzuceniu Jego przesłania. Nic dziwnego, „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Historia Izraela znała losy proroków zabijanych z powodu niezrozumienia i nieprzyjęcia ich misji przez lud. Taki sam, jak wiemy, będzie los Jezusa. Przecież z racji swej misji zbawczej będzie ukrzyżowany, co się stanie okazją do zbawienia. Pierwsze czytanie w proroctwie Jeremiasza przewiduje podobne reakcje ludu i zachęca proroka do wytrwania, bo ostatecznie z nim będzie moc Boga, który go będzie ochraniał. Jezus jednak na razie zawstydza swoich słuchaczy ukazując pozytywne przykłady uwierzenia słowom i misji proroków. Cały ciężar jest położony jednak na tym, że ci którzy zawierzali prorokom nie byli żydami, ale obcokrajowcami, co dodatkowo wzburzyło lud Nazaretu. Kryje się tu ukryta myśl: jeśli żydzi nie przyjmą przesłania Jezusa, będzie ono skierowane do pogan, którzy je przyjmą z wdzięcznością.