33 niedziela zwykła
13 listopada 2011
Prz 31,10-13.19-20.30-31; 1 Tes 5,1-6; Mt 25,14-30
Ostatni tydzień roku liturgicznego, który dziś przeżywamy, ma specyficzną atmosferę końca czasów i końca świata. Jest to religijna wizja końca, która mówi raczej o samym fakcie, niekoniecznie jego sposobie. Najważniejszą w niej wiadomością jest nasze przygotowanie na ten moment. Apostoł Paweł przypomina tę prawdę swoim adresatom z Tesalonik, którzy zapewne tak jak my, mieli pytania i wątpliwości odnośnie końca świata, spodziewając się rychłego przyjścia Pana, tzw. paruzji, która jednak nie nadchodziła. Przyjście to, naucza Paweł, na pewno nastąpi, choć nie według planów i zamysłów ludzi, raczej stosownie do sposobu Bożego działania: „Dzień Pański przyjdzie jak złodziej z nocy. Kiedy będą mówić: ‘pokój i bezpieczeństwo’ tak niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą”. My jednak nie jesteśmy w niewiedzy co do tych rzeczy, bo wiemy, że to przyjście może nastąpić w każdym momencie. Dlatego życie w nieustannym czuwaniu winno charakteryzować ucznia Chrystusa. Św. Paweł znów przypomina: „wy jednak bracia nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej w nocy”. Dzisiejsza ewangelia pokazuje to obrazowo w przypowieści o panu, który stosownie do talentów swoich sług rozlicza ich z zarządu nad powierzoną im pracą. Pan w swym sądzie okazuje się być sprawiedliwy i konsekwentny. Nie zapominajmy o tym w naszym oczekiwaniu na przyjście Pana.