30 niedziela zwykła
29 października 2017
Wyj 22,20-26; 1 Tes 5c-10; Mt 22,34-40
Znów przywódcy religijni Izraela chcą wystawić Jezusa na próbę, by mieć powód do oskarżenia Go przed ludem i skazania Go na śmierć. Oczywiście Jezus trzymając się tradycji i nauki ojców, w niczym nie zbłądził w odpowiedzi na ich pytanie. Dotyczyło ono kwestii najważniejszego przykazania w Prawie Starego Testamentu. Jezus wskazał na dwa przykazania miłości Boga i bliźniego. I rzeczywiście, Księga Powtórzonego Prawa (starotestamentalna Tora) podaje właśnie przykazanie miłowania Boga, i na innym miejscu, ot chociażby w Księdze Wyjścia z dzisiejszego pierwszego czytania, miłowania bliźniego, jako najważniejsze przykazania człowieka. Pytanie faryzeuszów miało sens w kontekście wielu szkół prawnych, jakie istniały wówczas w Jerozolimie, dających różne odpowiedzi spośród istniejących 613 przykazań, 248 zakazów i 365 poleceń. Jezus swoją odpowiedzią podaje podstawę ich wszystkich właśnie w przykazaniu miłości Boga i bliźniego, czym znów zaskakuje słuchaczy, bowiem oni rozdrabniali się na szczegółowych łamigłówkach oddzielonych od życia, zapominając o ich żywym fundamencie - Bogu i życiowym sprawdzianie tej miłości w relacji z drugim człowiekiem, szczególnie tym w potrzebie. Ponadto, w obliczu niezrozumiałej nauki Jezusa o Jego synostwie Bożym, adwersarze spodziewali się całkowicie innej odpowiedzi. Tymczasem rozwiązanie Jezusa jest jedno i praktyczne: mając na względzie miłość Boga musimy szanować i kochać bliźniego. Dobrze jest przypominać o tych dwóch fundamentalnych przykazaniach, w obliczu dzisiejszego zobojętnienia świata na Boga i ludzką biedę. Nic dziwnego, tam gdzie nie ma Boga nie liczy się również człowiek, na którego ewentualnie patrzy się jedynie utylitarystycznie; to znaczy tylko wtedy jest on przydatny, kiedy można go ekonomicznie wykorzystać. W tej perspektywie niużytecznym ekonomicznie starcom i kalekom odmawia się prawa do życia, proponując im eutanazję (czyli uśmiercanie na życzenie); niechcianym dzieciom w łonach matek, proponuje się aborcję (przerywanie ciąży); ludziom w biednych krajach trzeciego świata (chociaż nie tylko) proponuje się programy ograniczające prokreację i ekonomiczny system zniewolenia. Przykładów można by mnożyć, już nie mówiąc o stwarzaniu nowych podstaw systemu społecznego, według którego każdy może wybrać sobie płeć nie licząc się z naturą i zdrowym rozsądkiem. Oto świat bez Boga, który trzeba ludziom przybliżać, by zdali sobie sprawę z katastrofalnych skutków postępowania bez miłości Boga i bliźniego. Co też Kościół czyni każdego dnia.