28 niedziela zwykła
11 października 2015
Mdr 7,7-11; Hbr 4,12-13; Mk 10,17-30
Mądrość pozwalająca dobrze zagospodarować dar życia człowieka, by go nie zmarnować i mieć poczucie spełnienia na tym świecie i w przyszłości, to temat przewodni dzisiejszych czytań. Oczywiście w szerszej perspektywie Pismo Święte utożsamia tę mądrość z samym Bogiem, wychwalając wszystkich, którzy wiedzą że życie z Bogiem jest nie tylko powrotem do źródła stworzenia, ale również wypełnieniem celu, dla którego zostało się stworzonym. Najpierw Księga Mądrości wychwala mądrość i wszystkich, którzy ją obrali za drogowskaz życia: „Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem i przyszedł na mnie duch mądrości”, który tu okazuje się mieć wiekszą wartość od berła i korony; w porównaniu z nią bogactwa są niczym, podobnie jak i drogie kamienie, złoto, jawią się jako garsć piasku; a srebro ma wartość błota. Jest ona nawet ponad zdrowie i piękno, wychwala ją dalej Księga Mądrości, bo wraz z nią przychodzą dopiero wszystkie dobra i niezliczone bogactwo. Jednym słowem, wielka pochwała mądrości, która gdy jest przewodnikiem życia dostarcza wszystkiego, czego człowiekowi tak na prawdę w życiu potrzeba. List do Hebrajczyków w tej perspektywie mówi o Słowie Bożym, które jest żywe, skuteczne i najlepszym kryterium postępowania człowieka, utożsamiając w ten sposób madrość z samym Bogiem. Wreszcie Jezus, na przykładzie poszukującego głębszego sensu życia młodzieńca, pokazuje konkretny kierunek tej mądrości, by spotkać w swym życiu Boga i Mu służyć. Spotkanie to dokonuje się nie tyle w przestrzeganiu przykazań Bożych, z którymi młodzieniec nie miał kłopotu, ale w praktykowaniu ewangelicznego ubóstwa, bo ono dopiero otwiera człowieka na duchowe bogactwo samego Boga. Młodzieniec się zasmucił i odszedł, bo miał wiele bogactw, ubóstwo ewangeliczne podjęli natomiast apostołowie, by stać się w ten sposób skuteczniejszymi ewangelizatorami świata. Obyśmy i my zawsze mieli tę perspektywę w głoszeniu ewangelii współczesnemu człowiekowi.