27 niedziela zwykła
2 października 2016
Hab 1,2-3.2,2-4; 2 Tym 1,6-8.13-14; Łk 17,5-10
Nasze chrześcijańskie życie nie jest czymś, co ma nam dać poczucie bycia kimś lepszym od innych, którzy nie mieli sposobności poznać Chrystusa w swoim życiu. Jest to raczej nasz normalny obowiązek, konsekwencja, która wynika z przyjętej przez nas wiary, a więc i sposobu życia, jaki ona wnosi ze sobą. Oto nauka płynąca z czytań dzisiejszej niedzieli. Podkreśla ją szczególnie dzisiejsza ewangelia i przytoczona przez Jezusa przypowieść. Sługa po zakończonej pracy w polu nie oczekuje, że pan mu poda do stołu przygotowany przez niego posiłek i będzie mu usługiwał. Raczej on sam pierwej musi go przygotować panu i usługiwać mu, by po skończonych obowiązkach samemu zjeść i nakarmić swoją rodzinę. „Czy (pan) dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: ‘Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy’”. Dobro czynione na codzień przez chrześcijan winno wynikać z ich chrześcijańskiego stylu życia, jaki przyjęli oni wraz z sakramentem chrztu i chrześcijańską edukacją. Nie powinno być w tym nic nadzwyczajnego, mimo że świat tak to może widzieć, bowiem on sam stosuje inne kryteria, a mianowicie wyzysku i zapłaty. Jakże ważne jest to w obliczu szerzącego się wszędzie zła i niesprawiedliwości, której często doswiadczają sami chrześcijanie mimo czynionego dobra. Pokazuje to sytuacja dzisiejszego świata, w którym prześladuje się chrześcijan na wszystkich kontynentach; i jak papież Franciszek zauważył, prześladowania przekraczają ramy i ogrom prześladowań pierwszych wieków chrześcijaństwa. Z pomocą przychodzi nam dzisiejsze pierwsze czytanie z księgi proroka Habakuka, który obwieszcza w imieniu Boga, iż niechybnie przyjdzie czas, że: „oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”. Nie ustawajmy więc w czynieniu chrześcijańskiego dobra.