17 niedziela zwykła
26 lipca 2015
2 Krl 4,42-44; Ef 4,1-6; J 6,1-15
Cudowne rozmnożenie chleba przez Jezusa dla tysięcznych rzesz słuchających Jego Ewangelii, to temat dzisiejszej Ewangelii. Za Jezusem szedł wielki tłum, bo widział on znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali. Tłum ten był o wiele liczniejszy, biorąc pod uwagę zbliżające się święto żydowskiej Paschy. Tak przynajmniej przedstawia to wydarzenie ewangelista Jan, chcąc zapewne nadać samemu wydarzeniu większego znaczenia, mianowicie takiego, że Jezus, jako zapowiadany mesjasz, ma Boską władzę. Potwierdza to zresztą w późniejszym oświadczeniu, kiedy każe mówić zebranym świadkom tego cudownego wydarzenia: „Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Lecz prawdziwym przesłaniem Jezusa wydaje się tu być pokazanie, do jak wielkich mas może dotrzeć Jezus ze swoim przesłaniem, kiedy w sercu każdego z jej uczestników zakiełkuje nasienie królestwa Bożego, które On sam głosił lub Jego wysłannicy. Pięc chlebów jęczmiennych i dwie ryby, na słowo Jezusa potrafiło nakarmić prawie 5 tys. ludzi, tak jak na słowa proroka Elizeusza, który przemawiał w imieniu Boga Jahwe, dziesięć chlebów jęczmiennych było w stanie wyżywić stu ludzi. Jezus nie chce pójsć na łatwy populizm, dając ludowi na krótką mętę chleb za darmo. Świadczy o tym Jego szybkie usunięcie się na górę, kiedy domyślił się, że tłum chciał go porwać i ogłosić swoim królem. Mała grupka ludzi zarażona ewangelicznym zapałem (5 czy 10 chlebów) jest w stanie zmienić ludzkie serca (cały świat) tak, że oni sami, „będąc jednej wiary i jednego Ducha” (2 czytanie), będą w stanie pokonywać nieszczęścia i odpowiadać na potrzeby i problemy ich świata. Oto przesłanie dzsiejszych czytań: Ewangelia jest zaczynem i pokarmem duchowym mającym moc przemiany świata poprzez przemianę ludzkich serc.