15 niedziela zwykła
14 lipca 2013
Pwt 30,10-14; Kol 1,15-20; Łk 10,25-37
Nakaz Mojżesza, by słuchać głosu Bożego zapisanego w księdze Prawa, nie do końca został wysłuchany przez lud Izraela. Bowiem zapomniano o drugiej części tego nakazu, by pod wpływem tego słowa „wrócić do Pana Boga swego, z całego serca i z całej duszy”. Jak sam Mojżesz zauważył, to polecenia nie przekraczało ludzkich możliwości i nie było poza ludzkim zasięgiem, by człowiek mógł się później usprawiedliwiać, że było w niebiosach czy za morzem, i nie można go było osiągnąć. Wbrew pozorom, to słowo Boże jest „bardzo blisko ciebie: na twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić”. Nas chrześcijan może zaskakiwać takie nowatorskie postawienie sprawy już w Starym Testamencie, bo przecież Jezus mówi o swoim nowym przykazaniu miłości Boga i bliźniego. No więc właśnie, Stary Testament je znał, ale nie wdrożył do końca w życie, zatrzymając się bardziej na literze Prawa. To jest to, co może grozić również nam, naśladowcom Chrystusa, w literze Prawa Bożego winien być duch miłości, który nadaje mu życie i sens. Jezus Chrystus, uczonemu w Prawie, który chce go skompromitować, pokazuje od strony praktycznej, kim jest nasz bliźni: każdy w potrzebie.