14 niedziela zwykła A
5 lipca 2020
Za 9,9-10; Rz 8,9.11-13; Mt 11,25-30
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Te słowa Jezusa Chrystusa powinny zawsze towarzyszyć nam w wędrówce naszego życia, szczególnie wtedy, kiedy to życie pokazuje swoją bolesną stronę, kiedy codzienność jest naznaczona bólem i cierpieniem. Po pierwsze, uświadamiamy sobie, że Bóg w Chrystusie już to przeszedł w Jego ziemskim życiu, pokazując nam, że wszystko jest do wytrzymania. Po drugie, On też daje moc z nieba, która pozwala nam znosić te bolesne doświadczenia i skierować je ku zbawieniu i pomocy innym. I ten ostatni element jest najmocniejszym wsparciem dla wszystkich cierpiących: Chrystus po prostu włącza te wszystkie bóle i cierpienia do swojego zbawczego krzyża i pokazuje ich kierunek zbawczy pożyteczny dla świata. Słowa te powinny szczególnie przynosić ulgę tym, którzy leżą przygwożdżeni do szpitalnych lub hospicyjnych łóżek dając sens ich cierpieniom; do tych, którzy w swej starości są opuszczeni przez najbliższych i pozostawieni w samotności lub na pastwę bezdusznych instytucji państwowych; albo wreszcie tych, którzy stają się ofiarami niepotrzebnych wojen, w wyniku politycznych rozgrywek światowych mocarstw walczących o swe wpływy w różnych regionach naszego globu. Słowa te powinny być również ogromnym wsparciem dla ludzi, którzy znoszą wiele upokorzeń i cierpień z racji ich wiary, obrony godności człowieka tak często dziś deptaną przez tzw. polityczną poprawność. Jak zauważamy, Jezus Chrystus uwielbia dziś swego Ojca właśnie za taką logikę zbawczą, otwartą właśnie na tych najbardziej poniewieranych w świecie, tych ostatnich w oczach tego świata, bo w rzeczywistości to właśnie oni mają główny przystęp do Ojca: „Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy (o zbawieniu) przed mądrymi (tego świata, którzy myślą że będą żyli kosztem krzywdy innych) i roztropnymi (czyli cwaniakami, którzy myślą, że wszystko się da załatwić poprzez układy). Tak Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie”. My z naszej strony możemy być wdzięczni Jezusowi, że to nam objawił i ukazał sposób znoszenia wszystkiego z godnością i pożytkiem dla innych: „Wszystko przekazał mi Ojciec. Nikt nie zna Syna tylko Ojciec, ani nikt nie zna Ojca tylko Syn, i ten komu Syn zechce objawić”. Dlatego przychodzimy do Jezusa i u Niego szukamy otuchy i umocnienia.