12 niedziela zwykła
25 czerwca 2017
Jer 20,10-13; Rz 5,12-15; Mt 10,26-33
„Nie bójcie się ludzi (...), nie bójcie się”, mówi dziś Jezus do każdego z nas, który chce wytłumaczyć logikę świata, w którym wydaje się, że nie ma Boga. Wszystko w swoim czasie zostanie odkryte dla ludzkiej wiedzy i nic się nie da schować, co ukrywają inni; nie zawsze są to godziwe zamiary i plany. Najważniejsze jest to, by mieć świadomość Bożej woli w tym, co się wokół nas dzieje, mimo że tego dziś nie rozumiemy. Czasami rzeczy idą nie w tym kierunku, w którym powinny, i to intuicyjnie i logicznie wyczuwamy. Jest to po części skutek i wypadkowa naszych złych poczynań lub przewrotność politycznych działań. Jak należy odpowiedzieć tym, którzy pytają „dlaczego Bóg pozwala na zło?” i w tym duchu wytłumaczyć istnienie obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej? Bóg wydaje się być bezbronny wobec wolnej woli swego świadomego stworzenia, które czasem wybiera zło. Taka jest logika Bożej miłości: tylko człowiek wolny może naprawdę być partnerem miłości; „z niewolnika, bowiem, nie ma pracownika”. Tymczasem, „nie bójmy się”. Nie jesteśmy na tym świecie sami i nie zawsze musimy być zdani na porażkę, nawet, jeśli nam się tak wydaje. Jest Bóg, który troszczy się o nas, tak jak bezrozumnymi wróblami. W naszym przypadku są nawet wszystkie włosy na naszej głowie policzone przez Pana Boga. Dlatego nie ma się co bać świata; ten szybko przemija z całą swoją pychą, a liczyć się będzie tylko dobro, które po nas pozostanie, i moja świadomość Bożego działania w tym „zawirowanym” świecie. O tym przypomina nam również 1 czytanie. Drugie czytanie, z kolei, mówi o wielkim miłosierdziu, jakie płynie na świat ludzki z racji Bożej interwencji zbawczej ukazanej w Jego Synu, który pokonał wszelkie zło i grzech, mimo że go jeszcze doświadczamy. Z tymi słowami pociechy i umocnienia stawiajmy czoła wyzwaniom świata, w którym żyjemy. I pamiętajmy o słowach Jezusa: „Do każdego, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem”.